Wpialem XLO do systemu.... i wiedzialem, ze juz tam pozostanie. Zupelnie odechcialo mi sie analizowac basy, analitycznosc czy proporcje pasma. Uslyszalem MUZYKE. Glosy spiewakow stanely w pokoju jak zywe. Zdumiewa w tej cenie plastycznosc i nasycenie srednicy. Przywodzi mi to skojarzenia z drogimi interkonektami Vad Den Hula. Tam ten charakter prezentacji podniesiony jest do jeszcze doskonalszego poziomu; Van Den Hull jednak zmula, zabija dynamike, a XLO gra szybko i swobodnie. Nie jest to moze szybkosc Audioquestow, a raczej naturalna niewymuszona swoboda. W zasadzie trudno cokolwiek jeszcze napisac. Najlatwiej recenzuje sie produkty obarczone wadami, mozna wtedy latwo okreslic odstepstwa od naturalnosci. W XLO w zasadzie trudno sie do czegokolwiek przyczepic. Wiadomo, ze 2x drozsze kable sa bardziej analityczne, szczeglowe, maja wiecej blasku. Ale w przedziale do 600 zl nie znalazlem niczego, co graloby rownie spojnie, homogenicznie i kulturalnie.
To jeden z najtanszych przewodow amerykanskiego producenta. Ciekaw jestem tylko jak brzmia druty z drozszej serii...